Kopacz, węgiel, Unia...

Kopacz, węgiel, Unia...

"Przed Nowym Rokiem Komisja Europejska ogłosiła plan prac na 2015 r. 23 inicjatywy, które po części są kontynuacją, po części są nowe, to rozwinięcie 10 „priorytetów politycznych” przedstawionych przez Junckera w lipcu 2014 r. Jedna z tych propozycji jest tykającą bombą dla polskiego przemysłu. Chodzi o postulat „dekarbonizacji”. Tłumacząc to na normalny język: Bruksela zakłada odejście od węgla. Dla Polski, której 90 proc. energii pochodzi z kopalń, byłaby to katastrofa. Ogłoszono to trzy tygodnie temu i od tej pory nie zająknął się o tym ani słowem nawet rządowy pies z kulawą nogą. Ta cisza źle wróży. Premier Kopacz się nie oburza, minister Schetyna nie zapowiada akcji dyplomatycznej, marszałek Sikorski milczy wyniośle. Tymczasem trzeba zdecydowanej akcji – czy już nowego rządu? – aby UE nie wylała polskiej gospodarki z ekologiczną kąpielą. A może władza wie co robi? Ciekawa jest ta chronologia: Kopacz obiecuje żonom górników, że ich mężowie będą mieli gdzie pracować, Bruksela ogłasza dekarbonizację, po czym Kopacz nagle przystępuje do zamykania kopalń. Jakiś „deal”? A Tusk – który w maju obiecał, że nie zlikwiduje żadnej kopalni – wznosi kieliszek szampana i cytuje ministra Sawickiego: „frajerzy”." 

niezalezna.pl/63324-kopacz-wegiel-unia